13 października 2015

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia


Zaczynając pisać blog założyłam sobie kilka rzeczy, jedną z nich jest szczerość z czytelnikami, żadnego owijania w bawełnę, ukrywania faktów. Dlatego szczerze przyznaję, że jeszcze do niedawna jednym z moich ulubionych sposobów spędzenia letniego wieczoru było piwo w plenerze. Oczywiście miło jeśli ten plener to np. Bażantarnia, ale w praktyce często miejsca trzeba szukać na własnej dzielnicy. I tu dochodzimy do sedna dzisiejszego wpisu, a mianowicie rzecz dzisiaj będzie o placach zabaw i o tym, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, dosłownie.

Kiedy siedzisz z ulubionym napojem w ręku na ławce pod gwiaździstym niebem, to plac zabaw wydaje się całkiem przyjaznym miejscem. Jednak kiedy z czasem zmieniasz sposób używania placu na ten właściwy jego przeznaczeniu, to nawet jeśli nie jesteś przewrażliwionym rodzicem, to plac zabaw okazuje się placem pełnym niebezpieczeństw.


W ostatnich latach w Elblągu powstało wiele placów zabaw dla dzieci oraz siłownie pod chmurką dla dorosłych. Świetnie! Im więcej wspólnych przestrzeni dla mieszkańców, tym lepiej dla miasta. Niestety większość placów zabaw nie jest na bieżąco utrzymywana w dobrym stanie technicznym. I nie ma tu zależności w czyim jest zarządzie, ten problem jest na placach w administracji ZBK, spółdzielni, czy szkół.



Pozornie drobne niedociągnięcia mogą naprawdę być niebezpieczne dla dzieci.

Prezentowane zdjęcia pochodzą z dwóch placów w mojej okolicy. Nie wyszukiwałam specjalnie zaniedbań, te urządzenia są po prostu w fatalnym stanie.
Kiedy twoje miejsce na placu zabaw zmienia się z tego na ławce z browarem, na to gdzie pilnujesz dziecko by nie zrobiło sobie krzywdy na placu, to zmienia się też punkt widzenia i takie rzeczy same rzucają się w oczy.
Miłej zabawy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz